Florian - Imię to wywodzi się z języka łacińskiego od imienia Florus i zostało utworzone przy pomocy przyrostka - ianus. Zatem Florianus początkowo oznaczał kogoś,
kto należał do Florusa. Z gramatycznego punktu widzenia Florianus pochodzi od przymiotnika florus, flora, florum, a użyte w funkcji nazwy własnej znaczy tyle, co kwitnący.
W tym imieniu mieści się pierwiastek radości i życia. Tak się składa, że w kalendarzu liturgicznym wspomnienie św. Floriana jest umieszczone na początku maja (aktualnie 4 maja),
kiedy to zaczyna rozwijać się przyroda i kwitną kwiaty. Niektórzy w etymologii tego imienia dopatrują się też pierwiastka wody, zawsze koniecznej dla życia roślin. W Polsce imię
to pojawiło się w XII wieku wraz z kultem św. Floriana, który się rozwinął w związku z otrzymaniem w 1184 roku przez Kraków części relikwii Świętego. W XIII wieku uległo pewnemu
przekształceniu i przybrało formę Tworian. A. Briikner uważał, że przeróbki tej dokonano w celu uczynienia tegoż imienia zrozumiałym dla Polaków.Image
Jednak nie sposób podać faktycznych przyczyn, dlaczego u nas mieszano imię Florian i Tworzyjan. Obok męskiej formy tego imienia istnieje jego żeński odpowiednik Floriana lub
jego zdrobnienie Florka. Odpowiedniki obcojęzyczne: łac.Florianus; ang., niem. Florian; fr. Florien. Imię to rzadko pojawia się w wykazach hagiograficznych. W VIII wieku po
całej środkowej Europie rozpowszechnił się kult św. Floriana. Nie ma jednak żadnych źródeł potwierdzających historyczność osoby i wydarzeń z jego życia. To, co dziś wiemy o
św. Florianie, jest oparte na dziele pt. Passio Floriani, które częściowo nosi znamiona legendy. Po dokładnym przebadaniu okazało się, że pewne partie dzieła mogą być legendą,
a pewne można uznać za historyczne, tzn. opisujące konkretne wydarzenia, które miały miejsce w życiu, ale legenda tak się zrosła z faktami, że dziś nie sposób oddzielić jedno
od drugiego.
Św. Florian, według tradycji hagiograficznej, był urzędnikiem cesarskim w prowincji Noricum (dziś Austria). Gdy za czasów Dioklecjana zaczęto prześladować tam chrześcijan,
namiestnik cesarski imieniem Aquilinus, będąc wiernym rozkazom cesarskim, ścigał wyznawców Chrystusa i wtrącał do więzień. Na wieść o tym, że w miejscowości Laureacum (Lorch)
zostali uwięzieni chrześcijanie, Florian udał się tam, aby ich wspomagać i pocieszać. Został schwytany przez żołnierzy, którym przyznał się, że też jest chrześcijaninem.
Przyprowadzono go przed namiestnika cesarskiego, który próbował nakłonić Floriana do tego, aby porzucił wiarę w Chrystusa, a złożył ofiarę bóstwom pogańskim, wówczas ocali
swe życie i piastowany urząd. Florian nawet nie chciał o tym słyszeć, tylko cały czas modlił się o siłę przetrwania. Rozgniewany namiestnik, aby złamać opór Floriana, kazał
go bić kijami, a gdy i to nie pomogło, wydał na niego wyrok śmierci. Według tego opowiadania, przywiązano mu kamień do szyi i strącono do rzeki Anisy (Enns) . Było to
prawdopodobnie w dniu 4 maja 304 roku. Za jego przykładem miało ponieść śmierć męczeńską 40 chrześcijan. Ciało Świętego pochowała jakaś pobożna niewiasta imieniem Waleria,
która w sennym widzeniu ujrzała umierającego Floriana i otrzymała tajemny rozkaz, aby go pogrzebać po chrześcijańsku.
Poza tym skąpym opisem nie ma innych źródeł o życiu św. Floriana, mimo to jego kult bardzo się rozrósł w Europie. Zdaniem wielu hagiografów, istnieje zasadnicza różnica
między formą tego kultu w pierwszych wiekach chrześcijaństwa a tym, który rozwinął się w średniowieczu i w tej formie przetrwał do naszych czasów. Ideałem życia duchowego
dla pierwszych wyznawców Chrystusa byli męczennicy, którzy dzięki swej odwadze, wytrwałości, jednoznaczności i wierze wznosili się na szczyty miłości zgodnie ze wskazaniami
Chrystusa: "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). Można przypuszczać, że Florian pierwotnie był czczony jako
męczennik, dla którego wiara w Chrystusa była tak wielką wartością, że wolał umrzeć niż oddać cześć pogańskim obyczajom, w których widziano symbol szatana. Później, kiedy
minęły czasy prześladowania, na miejsce świętych męczenników przyszli święci wyznawcy, ale osoba tego, który przelał krew dla Chrystusa zawsze była otaczana szczególną czcią.
W takiej sytuacji jak w wypadku św. Floriana, kiedy źródła na temat jego osoby i życia są bardzo skąpe, wyobraźnia ludzka połączona z uczuciami religijnymi stworzyła bogatą
legendę o danym więtym.
Nie sposób dziś odkryć i uzasadnić, dlaczego św. Florian stał się tak popularny w wielu regionach Europy, w tym także w Polsce. Wydaje się, że nastąpiło tu połączenie pewnych
szczegółów dotyczących cech jego osoby, opisu śmierci i wydarzeń życiowych wielu ludzi lub grup społecznych. Okazuje się, że agresja, chęć panowania czy dominowania nad
innymi sprawiają, iż ludzie ciągle są nękani wojnami. W ubiegłych wiekach wojna często była uznawana za klęskę żywiołową, podobną do głodu, masowej śmierci lub ognia.
Wyobraźnia ludu połączyła ze sobą wszystkie te rodzaje klęsk. Tam, gdzie pojawiali się żołnierze, często płonęły domy, szczególnie w rejonach wiejskich, były niszczone plony
itd. Z opisu męczeńskiej śmierci Floriana wyakcentowano ostatni moment, tzn. utopienie w rzece, gdzie na pierwszym miejscu zjawił się motyw wody. Motyw ten został w
legendzie ubogacony stwierdzeniem, że rzeka wyrzuciła ciało Floriana, które wyłowiła pobożna Walcria, a następnie wiozła na miejsce pogrzebania wozem, do którego były
zaprzęgnięte dwa białe woły. Ponieważ droga była długa i panował ogromny skwar, zwierzęta były spragnione wody, której w pobliżu brakowało. Pobożna niewiasta z głęboką
wiarą modliła się do Boga o ratunek i wówczas wytrysnęło źródło, a ona wierzyła, że tę łaskę uprosił Święty. W opisie śmierci Floriana jest też pewien szczegół przytaczany
przez Piotra Skargę, że w czasie torturowania Florian miał oświadczyć, iż gdyby nawet rzucono go w ogień i tak nie zaprze się Chrystusa. Nic więc dziwnego, że gdy w
tradycji ludowej doszło do połączenia wszystkich tych motywów, św. Florian został obrany za patrona strażaków. Ludowy patron stał się też patronem cechowym, bowiem
pożarnictwo początkowo było ściśle związane z rozwojem rzemiosł i ich organizacji. Dlatego bractwa cechowe żywo interesowały się osobą św. Floriana. Z biegiem czasu różne
cechy obierały sobie innych patronów, a św. Floriana najściślej łączono ze strażakami, którzy nazywali siebie "rycerzami św. Floriana".
Od czasu przywiezienia do Krakowa relikwii Świętego jego kult również zaczął się intensywnie rozwijać w naszej ojczyźnie. Wkrótce ku jego czci postawiono w jednej z
dzielnic Krakowa - zwanej Kleparz, okazałą świątynię. W 1528 roku dzielnica ta została doszczętnie zniszczona przez pożar, a ocalał jedynie kościół św. Floriana. Odtąd
jeszcze bardziej czczono w całym kraju św. Floriana jako patrona od ognia i klęsk związanych z powodzią. Trzeba pamiętać, że pożary przez wiele dziesiątek, a może setek
lat, były u nas najpospolitszą plagą nawiedzającą drewniane i kryte słomą polskie chaty. Nie należy się zatem dziwić, że ołtarze poświęcone Świętemu można spotkać w wielu
kościołach, figury przy wiejskich drogach, a obrazy nad bramami wielu kamienic miejskich. Najokazalsza figura tego Świętego znajduje się na rynku w Limanowej. Kraków po
dzień dzisiejszy w dniu 4 maja w sposób bardzo uroczysty czci św. Floriana. Ikonografia polska najczęściej przedstawia go jako rzymskiego rycerza trzymającego naczynie z
wodą i gaszącego pożar domu lub kościoła. Również 42 miejscowości u nas wywodzą swą nazwę od św. Floriana, co też potwierdza tezę o żywym jego kulcie. Z dniem św. Floriana
jest związane ludowe przysłowie: Kiedy poleje na św. Floriana, potrwa jeszcze jakiś czas pogoda zakichana.
Niezależnie od tego, czy życiorys danego świętego jest oparty na faktach, czy też został stworzony przez legendę, wiele cech osobowych i sposób jego postępowania staje się
wzorem do naśladowania dla wiernych. Pierwsze słowa, które pozwalają coś powiedzieć o usposobieniu Floriana, odnoszą się do jego zachowania, kiedy dowiedział się o uwięzieniu
chrześcijan. Na pewno był człowiekiem wrażliwym na potrzeby innych, skoro pospieszył im z pomocą. Można przypuszczać, że potrzeba niesienia pomocy była zakorzeniona w
cnocie miłości, bowiem sam był chrześcijaninem. Jako urzędnik cesarski musiał zdawać sobie sprawę z tego, że sposób jego postępowania jest niezgodny z nakazami cesarskimi i
gdy zostanie schwytany, może ponieść śmierć, a mimo to nie zrezygnował z powziętego zamiaru. ImageW jego postawie i osobowości z jednej strony widać cechy rycerza, a z
drugiej ogromną wrażliwość i delikatność. Nic więc dziwnego, że ten majowy patron budził nadzieję u wieśniaków, patrzących na budzącą się przyrodę, szczególnie na zboża, z
których ma być chleb i zachęcał do ufności, że będzie czuwał nad tym, aby w razie niebezpieczeństwa pożaru Boże plony nie zostały zniszczone. Ikonografia polska, chcąc
uwypuklić nadzieję ludu pokładaną we wstawiennictwo Floriana, często przedstawia go w błyszczącej zbroi, co ma symbolizować strumień łaski, którą Bóg obdarza tych, którzy
przez wstawiennictwo św. Floriana modlą się do Niego. Opowiadanie o życiu Świętego jest pełne symboliki, np. woda w rzece, która wyrzuciła jego ciało, miała symbolizować
miłość i miłosierdzie, tzn. nie mogła strawić ciała niewinnego człowieka. Ten sam symbol wody odnajdujemy w gaszeniu pożarów. Imię prefekta Aąuilinusa w języku łacińskim
pokrywa się z nazwą orła, dlatego też trudno powiedzieć, czy chodzi tu o konkretnego człowieka, czy też o zastosowanie cech tego królewskiego ptaka w życiu ludzkim.
W każdym razie w pobliżu dawnego Laureaku (miejsca uwięzienia chrześcijan) zbudowano klasztor, który ma w herbie orła. W ikonografii polskiej natomiast obok św. Floriana
znajduje się bocian, bowiem w symbolice wierzeń naszego ludu, bocian jest ptakiem przeczuwającym pożar i chroniącym od niego.
Ks. I. Werbiński